Jak zmotywować dziecko do współpracy? (cz.2)

2. Zaakceptuj uczucia na piśmie.

Spisanie uczuć i pragnień dzieci może być bardzo potężnym narzędziem, nawet w przypadku tych, które jeszcze nie potrafią czytać. Zabieraj ołówek, gdy idziesz na zakupy, aby móc dopisywać kolejne punkty do dziecięcej „listy życzeń”. Okaże się to bardzo przydatne, gdy udasz się na nieuniknioną, okropną wyprawę do sklepu z zabawkami, by kupić prezent urodzinowy dla cudzego dziecka, a twoje własne zostanie skonfrontowane z tysiącami pokus, absolutnie nie rozumiejąc ograniczeń finansowych. Zamiast wyjaśniać dziecku, że nie powinno marudzić o nową zabawkę, bo miało urodziny w zeszłym miesiącu, zapisz na kartce wszystko, co chce dodać do swojej listy życzeń. Dziecko będzie zadowolone, że ma konkretny, fizyczny spis swoich pragnień. Możesz przypiąć kartkę w domu na lodówce i czerpać z niej pomysły na urodzinowe i świąteczne prezenty.

3. Zaakceptuj uczucia za pomocą sztuki.
Czasami słowa- ani wypowiedziane, ani napisane- nie wystarczą, żeby wyrazić bardzo silne emocje. Jeśli czujesz w sobie twórczą moc, spróbuj to zrobić za pomocą rysunku. Nie trzeba mieć do tego talentu- wystarczą np. same kreski.

4. Zmień pragnienie dziecka w fantazję.
Czasami dziecko chce czegoś, co jest niemożliwe do uzyskania. Naszym pierwszym impulsem jest wyjaśnienie, dlaczego nie może, nie powinno czy nie wolno spełnić gorącego pragnienia. To racjonalne podejście. Jak to się sprawdza u Ciebie w domu? Niezbyt dobrze? Twoje dziecko nie przejmuje się logiką? Gdy tylko zaczynasz wyjaśniać ono krzyczy? Nie da się uspokoić logicznym argumentem dziecka, które przeżywa emocjonalny stres. W takich momentach wspaniałym narzędziem jest pofantazjowanie o tym, czego dziecko nie może mieć w rzeczywistości. Jeżeli twoje dziecko płacze w samochodzie, bo wciąż myśli o cukierkach, których mu nie kupiłaś w supermarkecie, to nie próbuj mu wygłaszać kazania o próchnicy zębów- nie pora na to. Przecież dobrze wiesz, że słodycze są smaczne. „Czy nie byłoby fajnie, gdyby można było jeść cukierki codziennie bez ryzyka, że zepsują się zęby? Co byśmy jedli na śniadanie? Batoniki czy lizaki? A na obiad?”

Na podstawie:
„Jak mówić żeby maluchy nas słuchały. Poradnik przetrwania dla rodziców dzieci w wieku 2-7 lat.” J. Faber, J. King

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *